czwartek, 30 grudnia 2010

Raczej gorzej, niż lepiej.

Siema. Ktoś mi niedawno powiedział, że zaniedbuję ten szajs. To już chyba tradycja. Wczoraj i dzisiaj zbierałem pieniądze w Kauflandzie, dla ZHP. Było spoko. Trochę mi odbijało, ale oka. Jakoś tam sobie żyję. Nauka na gry na gitarze idzie spoko, bez większych spin i problemów ;) Ostatnio pogadałem sobie z Davidem, Kubą i Łabędziem na Skype. Postanowiliśmy powkurzać parę osób (pozdro Krzychuuu xd). Szybko się zwinęliśmy... Stwierdziłem z Davidem, że nie ma płci pięknej, to nie ma z kim i o czym rozmawiać xD Jutro Sylwester. Chyba wpadam do Marcinkowic, muszę tylko poinformować rodziców ^ ^ Dzisiejszy dzień był słaby. Kinga i Magda się obraziły. Bosko. Dobra, mało napisałem, ale więcej nie warto. aaaaa i niedługo wyjdzie moja płytka, także oczekujcie grubej rozpierduchy i wpadajcie na : www.facebook.com/AdisRap , oraz na www.myspace.com/adismc

czwartek, 23 grudnia 2010

"Jestem chory na wszystko...."

Jest "wcześnie" rano. Za oknem...hmmm za oknem praktycznie nic, jest taka mgła, że widać tylko mrugające światła, przejeżdżających samochodów... Dzisiaj mamy czwartek, tylko kilkadziesiąt, albo aż kilkadziesiąt godzin dzieli nas od wigilijnej kolacji, a co za tym idzie, od kolędowania i prezentów ;ddd Nie wiem jak wy, ale ja nie mogę się doczekać ;) Gdy wstałem, pierwszą rzeczą jaką zrobiłem ,to poszukiwania telefonu... A do niedawna twierdziłem , że nie jest mi w niczym potrzebny... Ale cóż, ludzie się zmieniają ;P W sumie niewiem, dlaczego piszę tego posta, przecież nic ciekawego się nie wydarzyło... Wczoraj mieliśmy szkolną "Wigilię" , jak już wspominałem wcześniej, złożyłem życzenia przyjaciołom, zaśpiewałem kolędy...Usłyszałem wiele ciepłych słów, nawet od osób, po których bym się tego nie spodziewał... Hah, właśnie napisał do mnie Damian na gg i beka jest xD Kurcze, ciekawe czy jeszcze w tym roku uda mi siego odwiedzić ;ddd Mam nadzieję, że tak. Boli mnie głowa. Dobra, kończę. Narazie ;)

wtorek, 21 grudnia 2010

"Co będzie, jak to wszystko się skończy ? "

Jest 5. minut po 20. Właśnie wróciłem z Koncertu Wigilijnego z Rivendell Chór. Było świetnie… Przy okazji śpiewania uświadomiłem sobie kilka ważnych dla mnie spraw… Między innymi to, że tak rzadko pokazujemy bliskim, że bardzo nam na nich zależy… Ale cóż, czasem tak bywa, ale po dzisiejszym dniu na pewno będę chciał to zmienić ;) Siedzę przed komputerem, w głośnikach Hi – Fi Banda, w powietrzu czuć zapach świat… Może nie do końca wszystko układa się tak ,jakbym tego chciał ,ale mimo wszystko się cieszę, że mogę je spędzać… Gdy dzisiaj szedłem do szkoły, nie spodziewałem się, że zamiast nudnych lekcji , będziemy mieli próbę kolęd, które przygotowaliśmy na koncert. W tym tygodniu miałem wiele powodów do radości ;) Pani Dalecka (pozdrawiam ! ;d) dała mi na koniec semestru ocenę dobrą. Na razie ołówkiem, ale mam nadzieję, że nie zawiodę Jej zaufania i uda mi się ją utrzymać… Ogólnie, po koncertach, czuję dziwny klimat, klimat zadumy, czas zastanawiania się nad tym, co będzie, jak to wszystko się skończy ? Ale nie ma co się martwić, poznałem wiele świetnych osób, mam nadzieję, że będę miał okazję jeszcze nie raz ich spotkać… Zwierzam się Magdzie na gg… Jest dobrze, ale nie na tyle, by skakać z radości… Dzisiaj pierwszy raz w swoim życiu, byłem tak radosny, że brakowało dosłownie paru zdań więcej od pewnych osób, i uroniłbym kilka łez… Może to dziwne, ale taka jest prawda ;) Juro mamy szkolną Wigilię Bożego Narodzenia, co prawda nie będzie dwunastu potraw, prezentów, ale podzielę się opłatkiem z przyjaciółmi, złożę im życzenia, zaśpiewam kilka kolęd… W końcu to moja ostatnia wigilia w gimnazjum. Hmmmm… Po koncercie żegnałem się z paroma osobami ;ddd Niektórych nie mogłem znaleźć niestety...
 Moje zycie ogólnie jest średnio ciekawe, więc na tym zakończę. Elo.

środa, 15 grudnia 2010

"Dobrze, że niewiesz co u Mnie, bo pękłoby Ci serce"

Siema. Co u Mnie ?? Odpowiem jak Pezet - "Dobrze, że niewiesz co u Mnie, bo pękłoby Ci serce"... Wystarczy ? Myślę, że tak.13 Grudnia robiliśmy krótki apel na temat Stanu Wojennego, wyszło spoko... Robiliśmy to dwa razy, za drugi poszło trochę gorzej...Drągu się pomylił i zszedł ze sceny ;) Ale i tak było dobrze. Czym się zajmuję ? Aktualnie ogarniam sprawy szkolno - towarzysko - nagraniowe... Żyję, więc chyba jest dobrze. Gadam sobie z różnymi osobami, tu i tam... Dzisiaj pisałem
testy próbme z przedmiotów humanistycznych. Moim zdaniem były proste, ale nigdy nie wiadomo, czy dobrze napisałem, Jutro Mat- Fiz, niewiem jak to przetrwam, ale możliwe, że dam radę ; D W piatek język niemiecki, będzie dobrze... Przynajmniej nie mamy lekcji... Jak zdrówko ? Normalnie... Od jakiegoś czasu boli mnie serce... Leciała mi krew z nosa... Ale jest dobrze... Myślę o tym, żeby nauczyć się grać na gitarze, to jest do wykonania, trzeba tylko chcieć ;) Jutro próba chóru, zbiórka harcerska, a ja będę śmigał w gajerku xD Coraz mniej znajomych chce ze mną gadać...Szkoda. Byłem na warsztatach...Magda jednak mnie namówiła, paru ludzi, parę sytuacji mnie wkurzyło, ale cóż...Szad na słuchawkach, rzeka płynie...Brak tu koncepcji, na cokolwiek...
To tyle. Szkoda czasu na pisanie. Narazie.

czwartek, 9 grudnia 2010

"Dzięki, nie skorzystam..."

3 dni przerwy ? Spoko, czasem tak trzeba...I nie mówię wcale o pisaniu bloga... "Hallo ! Słyszysz Mnie ? Jak wieczór Słonko ? " - czyli Raca i jego "Bobby Fischer" na odsłuchu... Co u Mnie ? U mnie jak zawsze, raz na wozie, raz pod wozem... U mnie nie jest to tak zrównoważone. Częściej pod. W szkole spoko... tzn, zależy o jakich przedmiotach mowa, o jakich ludziach mowa... Pani Dalecka znów się na nas obraziła... Pani Orda oświadczyła, że zrobi nam jesień średniowiecza na lekcji...Kolejna "jedynka" ? Bardzo prawdopodobne, niestety. Jutro warsztaty Rivendell Chór i co za tym idzie - nocowanie w szkole. Dzięki, nie skorzystam. Jakoś nie mam ochoty, pomimo tego, ze Magda mnie namawia... Nie chce mi się oglądać tych ścian, mam ich dość... Dzisiaj mieliśmy próbę. Jak było ? Spoko, parę akcji mnie dobija, ale trudno. Trzeba żyć dalej. Miałem iść na zbiórkę harcerską, Kasia zachęcała, ale jakoś nie miałem na to dzisiaj zajawki... Ogólnie, to chyba będzie, jedna z krótkich notek, jakie napisałem, miałem więcej, ale odcięli prąd i muszę pisać od nowa... Dzisiaj dzień obrażania się na Adriana ? Chyba tak. Najpierw Kinga, potem Magda... Bywa - kobiety. Założyłem konto na Formspring... Pierwsze pytanie jakie dostałem, to "Kto Ci się obecnie podoba ?"... Ktoś wiedział, jak mnie podejść, ale nie odpowiedziałem. Wolę takie info zostawiać dla Siebie. Koniec. Siema !


Chcesz zapytać ? Spoko : www.formspring.me/TypBezKonceptu

poniedziałek, 6 grudnia 2010

"Małpa na słuchawkach [...] i od groma myśli w głowie..."

Dochodzi 21:00... Siedzę przed kompem, wysyłam ściągi prze-fajnej koleżance, z drugą rozmawiam o breaku i c - walku... ; O Czuchna dzwoni ! xD I chyba nie ogarnął 
z kim gada ^ ^ Multum ludzi zawraca mi głowę na GG, drugie tyle pisze esy... 
Ciężko to wszystko czasem ogarnąć ;) Ale przynajmniej mi się nie nudzi ^ ^ 
Małpa na słuchawkach, nowe teksty na kartkach i od groma myśli w głowie... 
Dzisiaj znowu odwiedziłem Mrc, zamiast iść do kościoła na roraty, "włóczyłem się" z Karolą i Patrycją tu i tam xD Na koniec poszliśmy po niewąskie obrazki, albumy i oczywiście podpisy do Indeksu ; ) Dzwoniłem do Davida, żeby wyszedł, ale nie ogarnął fona..Chory jest ;/ Dzisiaj Mikołajki, jak zwykle dostałem trochę słodyczy, jakiś hajs... Po szkole woziłem się w czapce Mikołaja, prezentów nie rozdawałem, ale i tak było spoko xD Wpisywałem się minimum
4 razy, do zeszytu koleżanki ^ ^ LofFCcIaMM BieEbeErrKa ! xD I tępię placki ! Ot taki suchy joke ^ ^ O czym mogę jeszcze napisać ? Że mam nowe książki z niemieckiego ? Nieeee, to nieciekawe... Ooooo mam ! Ostatnio taka jedna tworzy prze- ciekawe bajki na dobranoc ; D
Zaprezentować ? Spoko, nie ma sprawy ^ ^

Proszę o uwagę !

A więc tak...Była sobie końska włóczka
i ona się tak dziwnie turlała,
i spadła do kanału...
W kanale się paliło i włóczka zamieniła się w piasek.

Kooniec !
(W bajce zachowano oryginalną pisownię ^ ^)

sobota, 4 grudnia 2010

" Trochę zmarzłem...Czyli... Dobra zima, nie jest zła ^ ^ "

Dzisiejszy dzień nie zapowiadał się nazbyt dobrze... Wstałem rano, z bólem głowy... Mimo to postanowiłem, że pójdę do szkoły...Bardzo chciałem odzyskać swój mikrofon i spotkać kilka osób ;) Po części się udało... Jeśli chodzi o lekcje, to nie było ich wiele. Pierwszą i drugą lekcję miałem z wychowawcą... Potem siedziałem
w sali informatycznej i redagowałem artykuły do gazetki. W sumie nudne zajęcie,
ale lepsze to, niż siedzenie w klasie i marnowanie kolejnych kartek z zeszytu...Papier trzeba oszczędzać...Na piątej lekcji gadałem z p. Zającem o prezentacji, wiem mniej, więcej jak ma ona wyglądać, więc jest dobrze ;) Zaraz po powrocie ze szkoły wziąłem mikrofon, kartki, odpaliłem Cool Edita i nagrałem trochę materiału na nową płytkę...Z efektów jestem zadowolony... Około godziny 17:00 przyjechałem do Marcinkowic na Roraty, okazało się, że są one przełożone
o 30 minut... Trochę zmarzłem i przyszła Patrycja ze swoją koleżanką... Poszliśmy po Karolę, ale okazało się, że jest w karczmie...W sumie szkoda.... Po roratach i spotkaniu na bierzmowanie, wbiłem do Davida...Z Kubą, Łabuńskim, Czoperem i Wiciem...Po drodze była niezła beka...Łabędź nie kminił motywu ze spaleniem kawału o Żydzie... Myślałem że padnę xD Czoper co chwilę walił sucharami...Mógłby prowadzić familiadę... Ogólnie było zacnie - pizza, FIFA 11, soczek babci Paoli ^ ^ Wiertarka jet lepsza od śrubokręta, sprawdzone info ; D U Czuchny byłem do 11, w tym czasie udało mi się wygrać jedno spotkanie, z Czoperem... Zapewne niechcący xD Do domu wracałem rowerem, najpierw było w porządku, potem już tylko gorzej... 2 metrowe zaspy, woda
w butach... Ale jakoś dałem radę... Moja "kochana" siostrzyczka kliknęła na jakiś link z facebooka i ściągnęła fajnego wirusa ! Ale spokojnie, sytuacja pod kontrolą... Jutro znów wpadam do Mrc , muszę oddać Davidowi rower i ogólnie, dla rozrywki ^ ^

Moja rozmowa telefoniczna z Panią z pizzerii :


Ja : Dzień Dobry. Chciałem zamówić pizzę.
Pani : Dzień dobry. Jaką ?
Ja : Czwórkę gigant
Pani: Dobrze. Na jaki adres.
Ja : ******************
Pani: Dziękuję.
Ja: yyyy...Przepraszam bardzo. Czy mógłbym zatrzymać opakowanie po tej pizzy ?
Pani : Słucham ?!
Ja: Czy mógłbym zatrzymać opakowanie po tej pizzy ?
Pani: Pewnie, nie ma problemu... Dla rodaków mamy gratis.
Ja: Ufffffff , dzięki Bogu !
Pani: Dziękuję.
Ja : Dzięki Wielkie. Do widzenia !

Po wszystkim Czuchna musiał dzwonić drugi raz, czy przyjęli zamówienie....





Ot taka anegdota z życia xD

środa, 1 grudnia 2010

Jaram się tym, jak dziecko czekoladą ! ;)

Jest 18:00. Nie mam co robić, więc piszę kolejny post, którego nikt nie przeczyta... Dzień spoko. Ledwo wstałem o 6:00..Ogarnąłem się, wyprasowałem koszulę, zrobiłem kanapki do szkoły... I jazda na autobus... Jakby pominąć prasowanie koszuli, to dzisiejszy dzień był taki sam, jak wczorajszy...Pieprzona monotonia... 
Jak w szkole ?! W szkole, jak to w szkole, nauczyciele dają oceny, uczniowie wypełniają kolejne kartki w zeszytach, które na koniec roku i tak zanieczyszczą atmosferę... Ale co zrobić, tak trzeba i już.... Dzisiaj byłem na 2 lekcjach, w tym na jednej mieliśmy PDE, a na drugiej udawałem z Jankiem i Kingą, że nagrywamy tekst na prezentację... Potem poszedłem do Urzędu Gminy, na wykłady o Lichtenbergu... Dziwna sprawa, bo to nazwisko pojawiło się może 4 razy... Więcej się dowiedziałem o Hitlerze i jego relacjach z kościołem... A propos kościoła, to w piątek znowu spotkanie bierzmowanych... Wczoraj byłem z Ratajem w Marcinkowicach ; D Było zaiste niesucho, ale też nieciepło ;D Karola miała fajne buty...Takie zagraniczne xD Mieliśmy iść na roraty, ale ksiądz poleciał w kulki i były w Sobocisku xD Wczoraj cały wieczór słuchałem Pezeta i HI FI Bandy, Jaram się tym, jak dziecko czekoladą ! ; ) Widziałem Pezeta w łóżku ;O Ale nie na żywo, i chyba był ubrany xD To tyle. Narka ;)

piątek, 26 listopada 2010

"Nie ma tego złego..."

Ostatnio wielu znajomych stwierdziło, że zaniedbałem blog. Niestety muszę przyznać im rację. Nie pisałem dość długo. Złożyło się na to kilka czynników. Raz był to brak czasu, innym razem brak chęci...Postanowiłem to zmienić... W ciągu ostatnich kilku dni, wiele się nie wydarzyło. Jeśli chodzi o szkołę, to standardowo - dużo nauki, rozmowy ze znajomymi, kręcenie beki na lekcjach ^ ^ Ostatnio udało mi się wyłapać kilka dobrych ocen , 5 z WOS'u (To mnie nie dziwi, była spora mobilizacja ; D ),
4 z Biologii. Na niemieckim jednak nie było tak strasznie, jak mi się wydawało...Nie byłem pytany, napisałem trudna kartkówkę na 4+, także mimo wszystko, jest pozytywnie...Dzisiaj miałem sprawdzian z historii, moim zdaniem był banalnie prosty. Liczę na 5. W końcu zaczęliśmy próby do przedstawienia
z okazji 13 grudnia '81...Dzisiaj było zabawnie - trochę pośpiewaliśmy, pożartowaliśmy sobie...
Od kilku dni próbuje zdobyć za darmo kawałek ciasta, od dziewczyn z 3E xD Narazie musiałem płacić 2 zł, ale wierzę, że w końcu mi się uda ^ ^ W sumie, to dzisiaj mi się udało zjeść sernika xD
Na Angielskim miałem kartkówkę ze słówek... Masakra, nic więcej. A wszystko tylko dlatego, że spóźniłem się o  kilka sekund na lekcję... o 18:00 miałem spotkanie kandydatów do bierzmowania, dostaliśmy książeczki i musimy do nich zbierać pieczątki, jako dowód, że chodzimy do kościoła ; D Siedziałem koło Karoli i Patrycji, było nienudno i niewąsko xD Umówiliśmy, że na roraty przynosimy latarki i będziemy świecić księdzu po oczach ^ ^ Oprócz tego, spotkałem Tomka, którego nie widziałem kawał czasu... Miałem iść pograć dzisiaj w hokeja, ale nie mam ochoty... Napisałem kilka nowych kawałków, nagrałem trochę materiału na EPkę. Udało mi się znaleźć partnerkę do poloneza ^ ^ Dzisiaj Magda zadzwoniła do mnie z pytaniem "czy "ktośtam" śpi", jak się potem okazało, pomyliła numery xD
Śmiesznie było, słyszałem śmiechy Kingi w tle, także było pozytywnie xD Napisałem 2 artykuły do gazetki szkolnej, dostałem zadanie od P. Zająca - Mam zrobić prezentację na 13 grudnia...
"Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło, teraz nie masz nic, a potem wszystko" - Ten cytat z "Pod wiatr" Farben Lehre chyba najlepiej opisuje moją sytuację w życiu... Może nie dosłownie,
ale coś w tym jest... Jak na tak długi czas nieobecności nie napisałem wiele,
ale zapewne mało komu chce się to czytać
, więc na tym zakończę...Cześć ^ ^





Chciałem dać Happysad - Słońce, ale ktoś mógł by szukać w tym podtekstu ^ ^ Więc są Farbeni ; )




czwartek, 18 listopada 2010

"Po co ja to wszystko robię ?"

Dochodzi 18:00 , siedzę przed komputerem z telefonem w ręku i piszę sms'y...
Jak jakiś pieprzony automat...Ostatnio, przy pisaniu kolejnego tekstu, na płytę,
którą mam zamiar w niedługim czasie nagrać, przyszło mi do głowy jedno, ważne pytanie
"Po co ja to wszystko robię ? Czy to ma w ogóle jakiś sens ?". Otóż ma.
Dzięki krzyczeniu do mikrofonu, otworzyłem się na ludzi...Normalnie jest mi ciężko, ale kiedy łapie za długopis i kawałek kartki, nie myślę o tym, co sobie o Mnie pomyślą... 
Po prostu szczerze mówię o swoich przeżyciach, problemach, o tym co doprowadza mnie do stanu euforii, ale też o tym, co wywołuje u mnie przygnębienie...Z resztą, skończę już ten temat...
Dzisiaj byłem na zawodach w kosza... Niestety nie poszło nam zbyt dobrze,
co prawda mieliśmy trzecie miejsce, ale wysoko przegraliśmy z Jelczem i Gim 2...
Czuję rozgoryczenie, ale niestety nic na to nie poradzę. Z resztą, na te zawody pojechaliśmy tylko po to, żeby 1 i 2 klasy nauczyły się ze sobą grać i w następnym roku rozetrzeć rywali w drobny pył
i pozamiatać z parkietu ; D Mam medal, trzecie miejsce to spore wyróżnienie, wiec się trochę cieszę ;) 
Jutro piątek. Dyskoteka?? Nie wiem czy pójdę...Nie mam jakiejś specjalnej motywacji, do tego, by to zrobić, ale kto wie... Ostatnio słucham mało rapu, jedyne co sprawdziłem to płyta Hi Fi Bandy, 
tak to na głośnikach, albo Happysad (np. teraz) , Farben Lehre i Strachy na Lachy... 
To dziwne, bo uważałem siebie za "ortodoksyjnego" truskula... 
Dzisiaj znowu mnie nie było na niemieckim, w poniedziałek będzie kartkówka, będę musiał się nauczyć, inaczej będzie lipa...Nigdy bym nie pomyślał, że będzie mi tak zależeć na ocenach, jak teraz....Ale cóż, może ludzie się zmieniają. Może...

środa, 17 listopada 2010

"Mała ilość snu mi nie przeszkadza..."

Siedzę przed komputerem... Za oknem szarówka, widać tylko światła jadących samochodów... Jest mi zimno. W ostatnich dniach dość sporo się wydarzyło... We wtorek byłem na zawodach w koszykówkę...Rozegraliśmy mecz z Bystrzycą...Było ciężko, ale w ostateczności wygraliśmy 10:5...Oddałem kilka rzutów, tylko 2 trafiłem...Zaliczyłem kilka zbiórek. W sumie sam się sobie dziwię, rywale byli ode mnie wyżsi o głowę... Od jakiegoś czasu chodzę dość późno spać...Wszystko to za sprawą jednej koleżanki ^ ^ Ale mała ilość snu mi nie przeszkadza, przynajmniej w tym przypadku...Dzisiaj miałem tylko 4 lekcje. Pierwsze 3 z wychowawcą. Na WOSie mieliśmy sprawdzian. Według mnie był bardzo łatwy... Może to dla tego, że miałem sporo motywacji i o północy postanowiłem się do niego nauczyć ;) Zamiast na Technikę poszedłem z Jaśkiem na aulę i udawaliśmy, że pomagamy Pani Wlazło w prowadzeniu lekcji.... W sumie mam lekką spinkę z Panią Dalecką, ma mi za złe, że nie przyszedłem do niej na lekcje...A przecież byłem na zawodach...ehhhhh...Czasem ciężko mi zrozumieć ludzi... Jutro znowu mam zawody. Cholernie się boję... Będą trzy szkoły... Nasza, Gimnazjum nr2 i jakaś szkoła z Jelcza - Laskowic...Mam nadzieję, że wrócimy ze złotym medalem i dostaniemy się na zawody wojewódzkie... Co robię teraz ? Jak zawsze. Siedzę przed komputerem.... Napisałem tekst na płytę... Zrobiłem próby kilku utworów...Rozmawiam z kilkoma osobami na GG. W sumie to nic mi się nie chce, niewiem, czy jutro zdołam wstać na te zawody i czy w ogóle będę w stanie grać...Miałem czytać "Syzyfowe Prace" , zamiast tego zamierzam się zabrać za "Komu bije dzwon" Pana Hemingwaya...W sumie niewiem po co ten post...Napisałem go chyba tylko dla tego, że mi Kasia o blogu przypomniała...Ot taka historia...

sobota, 13 listopada 2010

"Sporo się jeszcze wydarzyło..."

Dzisiaj piszę tak wcześnie, bo wczoraj, po napisaniu posta, sporo się jeszcze wydarzyło ^ ^
Rozmawiałem sobie z Panią Krawczyk do 1 w nocy ^ ^ Nie dałem się zniechęcić przez siły wyższe i groźby wstąpieniem do zakonu ^ ^ Dzisiaj dzień jak najbardziej w porządku... Wstałem po 9:00 , potem pomagałem tacie na podwórku... Jak skończyłem, to mama znalazła mi nowe zajęcie ^ ^
Musiałem zanieść jakieś kwiatku pod szklarnię, żeby im zimno nie było xD
W międzyczasie porozmawiałem z tymi i owymi... Potem musiałem posprzątać w pokoju...
ehhh, poodkurzałem, pościerałem kurze, poskładałem ciuchy....I stwierdziłem, że kobiety maja ciężkie życie... Jak posprzątałem, to musiałem pograbić liście przed domem, bo się lekki brak ogarnięcia zrobił ^ ^ Może dzisiaj zagram w hokeja, jak wszystko pójdzie dobrze... Ale to nic pewnego... Jutro moja siostra ma osiemnastkę ;P

To by było na tyle....

Na koniec chciałem wam polecić pewną płytę: "Sinus" którą stworzył Pan Duże Pe wespół z IGS'em i DJ Spox'em...Gościnnie na płycie występują:  Eldo, Asia Borecka,Emil Blef, Maleo, Gutek, Mezo i Rahim...
Jak na tamte czasy Pe miał świetną technikę, nie wielu mc potrafiło tak składać... Na szczególną uwagę według mnie zasługuje kawałek "Ten Dzień To Dzisiaj" ... Świetna historia osoby, która została potrącona przez metro i zza światów opowiada, jak do tego doszło.... Płyta "Sinus" to debiut Pana Duże Pe...

Macie okładkę :

Tracklista :
01. Sinus
02. 1az2wa3rzy ref. Asia Borecka
03. Nasze życie feat. Mezo
04. OGraniczenia ref. Rahim
05. Tak jak Teraz Jest ref. Gutek
06. 603
07. Para z Zielonej Herbaty ref. Asia Borecka
08. Wiadomość
09. Taktowani Werblem Sekund feat. Emil Blef & Eldo
10. Zion ref. Maleo
11. Ten Dzień To Dzisiaj? ref. IGS & Asia Borecka
12. Ojos de Perro Azul


Nie wiem, czy płyta jest dostępna w jakimkolwiek sklepie...Chyba tylko na Allegro...Ale polecam sprawdzić tę produkcję...

piątek, 12 listopada 2010

"Czasem warto stracić przewagę..."

Siema. To może zacznę od wczorajszego dnia...Około godziny 16:00 pojechałem rowerkiem do Marcinkowic, gdyż odbył się tam koncert chóru, do którego należę ^ ^ Ogólnie było dobrze, odśpiewaliśmy co trzeba
i tyle nas widzieli ; ) Po koncercie zjadłem rogalika xD Żegnałem się z Kasią tylko trzy razy ^ ^
Znowu powiedziała mi, że jestem głupi xD Jak się wszyscy zwinęli, to poszedłem z Jankiem do Kamoci,
potem przyszła Karola, Wiciu i Sobczak ^ ^ Potem wszyscy razem poszliśmy po Czuchnowskiego,
w tym czasie zdążyłem ogłuchnąć 3 razy...Wszystko to za sprawą młodzieży z Marcinkowic i ich petard...
U Davida na podwórku udawaliśmy, że jesteśmy mistrzami kamuflażu...Tylko Wiciu zdołał się ukryć ^ ^
Fajnie było ^ ^ Karolina stwierdziła, że grubo i niewąsko oznacza to samo xD
Pewnie dalej nie wie, czego szukał Wiciu, gdy stał przytulony do płotu..
. Gdy zbierałem się do domu Karolina stwierdziła, ze wyglądam, jak dres z komixxów xD
Nie wiem, czy się cieszyć ,czy rozpaczać ^ ^ Wydaje mi się, że będę częściej odwiedzał Marcinkowice ^ ^
Na koniec dnia pogadałem sobie z fajnymi dziewczynami ;P Stwierdziłem, że czasem warto stracić przewagę xD
Dzisiaj znalazłem swoją kartę z Simplusa ! ! ! xD
I to by było na tyle ^ ^


środa, 10 listopada 2010

"Spamowanie uzależnia..."

Cześć...W przerwach między czytaniem opowiadań, które wyszły spod pióra Pana Hłasko,
a rozmową na GG z Kasią, postanowiłem napisać kilka zdań o dzisiejszym dniu.
Dobra...Zaczynamy...Wstałem o 7:52. Dobrze, że dzień wcześniej wyprasowałem sobie białą koszulę,
bo bym nie zdążył na autobus...Jakby tego było mało, to zapomniałem mp3,
na której miałem nagraną Warszawiankę...Pierwsze 3 lekcje mieliśmy z wychowawcą,
najpierw PDE z języka polskiego, potem WOS i język polski....
W tym czasie zajmowałem się nagrywaniem Warszawianki na mp3 koleżanki...
Na kolejnych trzech lekcjach byłem na auli i udawałem, ze piszę artykuł do gazetki szkolnej.
Mieliśmy "Przegląd Piosenki Patriotycznej" ... Na szóstej lekcji śpiewały 3. klasy, w tym także moja klasa ^ ^ Wszystko ładnie, pięknie, nadszedł naszego występu...Pierwsza zwrotka...Refren...Moja recytacja...
Wszystko poszło by dobrze, gdybym w połowie recytowania się nie zaciął i nie powiedział
"yyyyy. Zapomniałem"... Wszyscy zaczęli się śmiać, ja zacząłem bić brawo i kontynuowaliśmy nasz śpiew ^ ^ Było całkiem spoko.
Potem pojechałem do domu...Pogadałem na GG z różnymi osobami...Zjadłem obiad ^ ^ Wróciłem na GG z pełnym żołądkiem i znów gadałem ^ ^ heh, ciekawe mam życie, trzeba przyznać...Jeszcze dzisiaj nie usłyszałem, że jestem głupi...Chociaż w sumie...To niemożliwe ^ ^ Jutro mamy koncert w Marcinowicach. Trochę się boję ,że coś popsuję...Ale jak to mówili pradawni Jedi: "Moc jest z tobą" yyyy to znaczy, ze Mną ; D Razem z Jankiem prowadzimy akcję SPAM i opowiadamy, ze to nasz sposób bycia xD Swoją drogą...Spamowanie uzależnia...

poniedziałek, 8 listopada 2010

"Operacja "Adrian poszerza horyzonty muzyczne" idzie w dobrym kierunku..."

Nie mam weny na pisanie czegokolwiek. Magda nie ma co czytać, więc się wysilę ^ ^ Indios Bravos na głośnikach, multum myśli w głowie, zmęczenie w oczach.... Lekcje lajt, udało mi się uniknąć kolejnej bani na geografii ^ ^ Wróciłem przed 17:00 do domu, po SKSach...Jestem trochę zmęczony...
W sumie to czuję głód...Nie jadłem dzisiaj nic, oprócz kilku kanapek w szkole...
Teraz rozmawiam sobie z Magdą i Kasią o naszych planach na sylwestra...
Czytam kolejne opowiadanie Marka Hłasko. Swoją drogą, ciekawa z niego postać ; )
Może będzie jakaś wspólna impreza ? Mam nadzieję, że tak ! ^ ^ Operacja "Adrian poszerza horyzonty muzyczne" idzie w dobrym kierunku...Już nie tylko rap gości na głośnikach...
Akcja "Spamming na FB" też ma siedobrze ; ) Moc jest w Nas !
Jutro znowu wrócę późno. Muszę zostać na próbie chóru....Ale z takimi koleżankami i kolegami to żaden przymus, to przyjemność ^ ^ Na dzisiaj to tyle ; )
Aaaaa, dzisiaj znów usłyszałem, że jestem głupi, Jasiek wziął rozwód... Narka !

Bo czasem potrzebna jest zmiana....

http://www.youtube.com/watch?v=HoSGwIxwp6Q

sobota, 6 listopada 2010

"Ale nie na tym polegała zabawa..."

Siedzę, z bólem głowy....W słuchawkach Strachy Na Lachy...Na GG rozmowa z Kasią ^ ^ 
Miałem zagrać w hokeja. Nie wyszło... Dzień minął mi świetnie ; D Wstałem o 7:00, ogarnąłem się, zjadłem śniadanie i pognałem na próbę chóru. Próba trwała do dwunastej...
Bawiliśmy się w Osiołka ^ ^ Pośpiewaliśmy....Miszczak miał dzisiaj urodziny.
Z tej okazji złożyłem mu życzenia, a cały chór zaśpiewał "Sto lat !". Było spoko ^ ^
Po próbie Ja, dwa Janki, Miszczu, Dawid, Kasia, Kinga i Magda w ramach urodzin Miszcza,
poszliśmy na pizzę. Dziewczyny zawinęły Patrykowi chustkę na oczy i prowadziły go do galerii ;)
Razem z Dawidem udawaliśmy homo xD Wiem...Jesteśmy downami ; D A ja jestem głupi ^ ^ 
Rozdzieliliśmy się, Kinga i Magda chodziły z Miszczakiem po ulicach Oławy.
Ja, dwa Janki, Kasia i Dawid, poszliśmy do galerii. Zaczęło się wybieranie pizzy, liczenie hajsu i te sprawy...
Później Ja i Dawid zostaliśmy wysłani po Pepsi... Idąc do Kauflanda zobaczyłem kontem oka Kingę i Magdę, jak prowadza Miszczaka do galerii....Jak wróciliśmy, reszta ekipy zajadała się pizzą ^ ^ Wziąłem sobie kawałek, zjadłem, pogadaliśmy, pożartowaliśmy, pośpiewaliśmy, zjadłem drugi kawałek...Nagle zobaczyłem niebieskie serwetki i wpadł mi do głowy pewien pomysł ; D Postanowiłem zrobić z serwetek kulki i trafić nimi Kasię w okolicę biustu(czyt. między cycki xD)... Niestety nikt nie trafił...Ale nie na tym polegała zabawa ^ ^ Później dostałem fazy, zacząłem mieszać ze sobą sosy...dodałem do nich kulki z serwetek ; D
W międzyczasie piliśmy Pepsi z grzybkami, byłą spoko ^ ^ Spotkaliśmy Panią Zosię, przypomniała niektórym o zadaniu domowym ^ ^ I tak minęły urodziny Miszczaka ; )
Potem poszedłem z Jaśkiem odprowadzić Kingę i Magdę na PKS...Gdy czekałem na Autobus Jasiek postanowił zadzwonić do Janka, chwilę z nim pogadałem...podobno rozbierał Kasię...
Ona zaprzecza, ale ja wiem swoje ; P I pojechałem PKS do domu, na bilecie, którego nie oddałem w Piątek xD To by było na tyle...Mam nadzieję, że taka akcja powtórzy się jeszcze nie raz ^ ^
W sumie szkoda, ze to już 3. klasa gimnazjum....


Posłuchajcie tego:

http://www.youtube.com/watch?v=m00udFijVf0

środa, 3 listopada 2010

"To jest do nawinięcia...."

Napisałbym coś wcześniej, ale zapomniałem hasła ^ ^ Co mam napisać ? Może zacznę od Niedzieli ^ ^ Tak wiec...Całą niedzielę się obijałem...Wieczorem poszedłem grać w hokeja, z bolącym barkiem ,ale było spoko ;)
W poniedziałek standard...Jakby to powiedziała Kaśka "Czterobój świąteczny zaliczony... " We wtorek ledwo podniosłem się z łóżka...Bolała mnie głowa...Wziąłem jakieś tabsy, ale nic mi nie pomogły... Lekcje, pomimo bólu głowy, minęły lajtowo....Na chórze było spoko...Jak wróciłem do domu, nawiązałem rozmowę z Białym, na temat rapsów...Może nawet będzie jakaś współpraca z jego ekipą ;) Posłuchałem sobie RATM'u , ogarnąłem ogólnie teksty i nawijkę Zacka...To jest do nawinięcia.... Dzisiaj dzień też minął w miarę spokojnie....rano, jak to mam w zwyczaju, bolała mnie głowa, ale przeszło mi jak wziąłem tabletkę... Nie mieliśmy 1 lekcji, za to było zastępstwo z panem Leszkiem ^ ^ Na drugiej lekcji mieliśmy mieć GDW, ale mieliśmy Język Polski...dostałem 4+ z wypracowania ^ ^ Pan Zbyszek miał do nas pretensje, że nie chcemy tańczyć poloneza z dziewczynami z naszej klasy...olałem to...O trzeciej lekcji lepiej nie pisać...Pani Orda wzięła mnie do odpowiedzi, spytała, skad wypływa odra....pokazałem na....Świnoujście xD Wiem, żałosne ^ ^ Ale wiecie ,stres i te sprawy...Piąta lekcja...Język Polski.... Jak zwykle szum i ogólny syf...szkoda klawiatury na pisanie.... Na piatej lekcji tj. na Fizyce mieliśmy sprawdzian, w sumie był łatwy, ale niewiem co dostanę....kartkówka też była łatwa, a "nie wiedzieć czemu" dostałem 1... aaaa, byłbym zapomniał, muszę się pochwalić ; D Dzisiaj Pan Zbyszek wystawiał nam zachowanie, dostałem wzorowe ^ ^ A zazwyczaj miałem poprawne ; ) To tyle o szkole...Miałem dzisiaj nagrywać kolejny hit, ale zamiast tego, spamowałem na fb, gadałem ze znajomymi na GG...yyyy...sorry na AQQ xD Bo dzisiaj przeniosłem się na AQQ, uznałem ,ze to będzie lepsze dla mojego komputera ^ ^ To tyle. Piona !


Sprawdź to ! 



http://www.youtube.com/watch?v=E9xFX1WzIdg

 

Bo On wie, kiedy pękają struny ;P !





I tak jestem głupi ! Prawda ?! ; D 



sobota, 30 października 2010

"To było jak zły sen..."

Jest 11: 13 . Dawno nie pisałem. Czas to zmienić. Więc, w czwartek nie działo się nic ciekawego. Pisałem egzamin próbny z języka niemieckiego, to było jak zły sen...Chciałem szybko się obudzić, ale niestety, nie było takiej opcji...Jakby tego było mało, na niemieckim była 2 część sprawdzianu, który pisaliśmy we wtorek...Masakra. Reszta lekcji byłą lajtowa. W piątek nie byłem w szkole. Źle się czułem. Ale podczas pobytu w dom rozwiązałem egzamin z części matematyczno - przyrodniczej, był dosyć łatwy ;) Po południu zabrałem się za nagrywanie próbek do nowej płyty...W sumie jestem zadowolony z efektu, ale na finalnej wersji postaram się bardziej. Dzień jak codzień. Wieczorem gadałem na GG z Magdą, pytała o to co zawsze ^ ^ Ale ciiiiiiiii , nieważne ; D Miałem wczoraj odwiedzić salę, ale nie chciało mi się, jestem zbyt leniwy...Zamiast tego napisałem nowy tekst, który najprawdopodobniej po kilku poprawkach trafi na nowy projekt, a narazie się zastanawiam, czy nawinąć go pod pierwotny bit, czy wybrać inny. Dzięki Ringowi udało mi się nawiązać współpracę z Bristolem. IMO jest bardzo dobry ;) Zobaczymy co z tego wyniknie. Dzisiaj pewnie będę zamulał, może wybiorę się na salę, pogram w hokeja, albo w piłkarzyki ^ ^ Może powtórzę sobie z matmy, o układach równań, z tego co wiem, w piątek była kartkówka, pewnie będę musiał ją napisać...Ale to nic pewnego. Cieszę się, że w poniedziałek nie trzeba iść do szkoły, bo Pani Orda miała mnie pytać ^ ^ Tym razem nie wstawi mi dwói ; P Ale, co się odwlecze, to nie uciecze ; D Dobra, to by było na tyle zwierzeń.... Cześć !

środa, 27 października 2010

"...mając nadzieję, że wszystko pójdzie, tak jak sobie tego życzę..."

Na dworze zimno, jak wracałem do domu z sali, to myślałem, że zamarznę...ale jednak dałem radę. Po co byłem na sali ? A po to, żeby sobie pograć w hokeja, z dziećmi z naszej wioski i ping- ponga z Panem Michałem ^ ^ W ping - ponga przegrałem, ale i tak fajnie się grało. Tak w ogóle, to nie pisałem nic o tym, ze byłem na chórze, było całkiem spoko, chórzyści dostali ochrzan, ale ja byłem nowy, wiec do mnie Pan Chlebny nie miał pretensji ^ ^ Dzisiaj na 3 lekcjach pisaliśmy Test Kompetencji - Humanistyczny, był banalnie łatwy...Ale zobaczymy, jak przyjdą wyniki ;) Kilka godzin temu nagrałem nowy kawałek, można go posłuchać na http://www.myspace.com/adismc, nosi on tytuł "Myśli...Słowa". Ot taka nagrywka dla złapania progresu ;)
O szkole szkoda pisać...dostałem dzisiaj uwagę na fizyce, uważam ,ze bezpodstawnie, ale - olać to !
Teraz gadam z Kasią na fb, Magda twierdzi ,że dzięki mnie zostanie sławna ^ ^ Przeczytałem sobie kilka fajnych tekstów, które trafiły do mnie w 100% . Jutro mam próbny egzamin z języka niemieckiego, trochę się boję, ale z drugiej strony mam go gdzieś...Słucham sobie Mesa i Leszka, mając nadzieję, że wszystko pójdzie, tak jak sobie tego życzę ;) To by było na tyle.

poniedziałek, 25 października 2010

"Obudził mnie przeraźliwy dźwięk budzika..."

Dzisiejszy dzień jak codzień, obudził mnie przeraźliwy dźwięk budzika...Z resztą, obudził wszystkich domowników ^^ Matka dzisiaj nie poszła do pracy, zrobił mi kanapeczki, także w szkole głodny nie chodziłem ;) Rozmawiałem z nią chwilę, do momentu, kiedy uświadomiłem sobie, że zaraz odjedzie  szkolny autobus. Ubrałem buty i pobiegłem na przystanek. Zdążyłem ! Lekcje minęły dość fajnie. Musiałem wykorzystać ostatnie nieprzygotowanie z geografii. Niestety, jak to mówi Pani Orda (Pozdrawiam ; P) demokracja dla mnie się skończyła. W środę będę pytany. Jutro mam 2 sprawdziany - Z techniki i niemieckiego...To mnie przeraża ;O
Teraz siedzę sobie na GG , gadam z Magdą o technice ^ ^ Z Krzyśkiem o Rapcore'u , fajny zespół mi podsunął ^^ Ogólnie jest dobrze. Jutro mam chór. Trochę wstydzę się śpiewać, ale co mi tam, kiedyś trzeba ; D ooo, dowiedziałem się, że jutro mi Krzysiek przyniesie RATM'a i biciwa Ostrego na płytce ; D W sumie to tyle z ciekawszych wydarzeń tego dnia, aha, nagrywałem dzisiaj zwrotkę na bicie Ostrego, "Kochana Polsko" myślę, że wyszło przyzwoicie, jak na moje skillsy, ale postanowiłem ,że nagram to jeszcze raz ^ ^  Ogólnie, jak chcesz sprawdzić moją twórczość to polecam : http://www.myspace.com/adismc ! To by było na tyle. Spadam ! Muszę się trochę pouczyć na niemiecki....

Piona !

niedziela, 24 października 2010

Zapiski Typa...

Dzisiaj nic się nie dzieje, na dworze zimno, wieje wiatr. Postanowiłem, że dzisiaj przedstawię płytę pewnego Typa, dokładnie Mesa ^ ^ Jest to projekt, który artysta nazwał "Alkopoligamia: Zapiski Typa". Ja ją odczułem jako luźne kawałki,  często poruszające ważne tematy (np. "Zdrada") , ale też zawierające przemyślenia rapera i opis jego przeżyć(np. "Wjaazd" , czy "Cygara i pety")... 
Na płycie przeważają funkowe brzmienia, których w tamtych latach było bardzo mało...
Była to trzecia płyta Mesa, który w momencie jej wydania (2005 rok) miał dopiero 20 lat ;)

Łapcie okładkę i tracklistę :


CD1
1. Intro
2. Widzę szaleństwo
3. Strach
4. Wjaazd
5. Cygara i pety
6. Dwa światy
7. Zdrada
8. Stop!
9. Siedzę tu…
10. Ot tak
11. Witaj śmierci
12. G-funk, jakbyś pytał
13. T-Y-P (definicja)
14. Pół żartem- pił serio

CD2

1. Krzyki Za Oknem (Remix)
2. Sam Siedzę Tu...(Live)
3. Wyżej..
4. Jak To Jest
5. Nagła Śmierć
6. Sam Siedzę Tu...(Remix)

Gorąco zachęcam do sprawdzenia tego projektu, ciężko go dostać gdziekolwiek, ale na pewno warto się postarać ;) Ja na pewno nie raz do niej wrócę.

sobota, 23 października 2010

"Ledwo podniosłem się z łóżka..."

Wstałem o 10:00. Ledwo podniosłem się z łóżka, ale cóż, trawa sama się nie skosi...sorry, muszę przerwać ^ ^ Ringu mi na GG napisał...Wypada odpowiedzieć. Dobra, znowu jestem...Więc, Wstałem, zjadłem kanapkę, napiłem się herbaty...Nadszedł czas, na zmierzenie się z trawą w sadzie ;P Skończyłem przed 14:00 , nie było wcale tak strasznie...Potem musiałem ściąć jakieś kwiatki, które przekwitły... To tyle. Potem siadłem na kompa, pogadałem z kilkoma osobami na GG...Około 18:00 zacząłem nagrywać nowe zwrotki, nagrywał, nagrywałem, ale w ostateczności nic z tego nie wyszło, usunąłem tekst, bit i sesję w Cool Edicie...Ogólnie ostatnio nie mam zajawki na robienie nowych tracków...Ale tak jest zawsze....To minie...W poszukiwaniu zajawki postanowiłem pooglądać w tv, co się dzieje na świecie...To chyba wszystko z dzisiejszego dnia. Teraz znowu siedzę na kompie, w głowie mam wersy Hadesa "Nigdy nie byłem kujonem, raczej dwóje niż piątki, no chyba, że była gramatyka na polskim.." ahhhh, w sumie racja...Teraz na głośnikach gości Procentee...Może nie ma specjalnej techniki i flow, ale jest w nim coś takiego, co przyciąga słuchacza ^^ I ten jego freestyle ; D Jutro niedziela. Zapewne będę musiał iść do kościoła. Nie chce mi się ! Ale w sumie, trochę "księdzowego" przekazu mi nie zaszkodzi ^^
Dobra, to tyle na dziś. Piontka !

Posłuchajcie tego - Świetne wersy Dioxa, Pyskatego i Hadesa ;]

http://www.youtube.com/watch?v=5cv4LY7dHqc

piątek, 22 października 2010

"W końcu jestem przedstawicielem kultury hip hopowej..."

Dzisiaj napiszę szybciej, przyda się mała odmiana...Miałem nagrywać nowy kawałek, ale nie mogłem się ogarnąć, a chcę, żeby wyszedł jak najlepiej...Niedawno wróciłem ze szkoły, był lajt ... Okazało się, że będziemy robić występ na 13 grudnia, z okazji wprowadzenia stanu wojennego w naszym kraju....Dołączyłem do ekipy, która będzie redagować gazetkę szkolną...Tylko zastanawiam się o czym ja tam napisze, o rapie ? pffff... o rapie nikt nie chce czytać, taka jest prawda....Ale się nie załamuję, robię swoje i tak jest dobrze. Mimo wszystko mam nadzieję, że chociaż jakaś recenzja płyty z "rapowego" środowiska tam trafi...To dla mnie ważne, w końcu jestem przedstawicielem kultury hip hopowej...To by było tyle, z mojego spełniania się w roli ucznia, który chcę się wszędzie udzielać ^ ^ Tak z tematu szkoły, to mało mam do powiedzenia...STOP ! Miałem kartkówkę z Chemii , była bajecznie łatwa i dostałem 5 ze sprawdzianu z WOSu ! ...Dobra, to by było tyle o szkole...jest weekend, ja zapewne będę siedział w domu cały czas...Może zobaczę na Wiejską Świetlicę...trochę gry w ping- ponga mi przecież nie zaszkodzi ^^ Może zaraz pójdę pokopać piłkę, pograć w kosza...Sam niewiem...Najpierw chyba coś zjem ^^ Jestem głodny, w szkole nic nie jadłem...Może pomijając długopis, który gryzłem przez 6 lekcji ; D A co robię teraz ? Teraz słucham muzyki, myślę sobie o różnych sprawach, tych ważnych i tych mniej ważnych...Chyba zacznę szukać utworów na 13 grudnia, takie dostałem zadanie od Jaśka ^ ^ Swoją drogą, ciekawi mnie to, jak nam wyjdzie ten występ ^^ Na dniu nauczyciela było całkiem fajnie ; ) Dobra, zaczynam się robić nudny...Narazie ! ; D

czwartek, 21 października 2010

Dyskotekowo....

Dobra, jestem...Eldo na głośnikach...O czym znowu napisać ? O szkole ? Nieeee, dzisiaj nie będzie ani słowa o szkole...Napiszę więc o dzisiejszej dyskotece...Zacznę od tego ,jak wsiadłem do autobusu...bilet 3 zł, ale zawsze muszą być jakieś straty... jedziemy ! Ten wykrzyknik chyba nie pasuje, bo przejechaliśmy kilka kilometrów i zaczął się korek, dokładnie przed rondem...ale spokojnie, byłem na to przygotowany - wyciągnąłem słuchawki, włączyłem mp3 i cierpliwie czekałem, aż dojadę do przystanku na Kutrowskiego...ok, jestem...wysiadam...zdjąłem słuchawki...doszedłem do drzwi i spotkałem Jaskółę z Krukiem...chwilę pogadaliśmy i poszedłem z Siwym do Intermarche...kupiłem 2 cytryny i gumy Orbit...przy okazji spotkałem Peja, Mućkiego i resztę ich ekipy jak pili napoje...nieważne jakie, w końcu, kogo to obchodzi ? Wracając natknąłem się na Jaśka i Jego koleżankę ^^ Chwilę pogadaliśmy...
Ok, wbiłem z Jaśkiem na ten "melanż", niestety tylko w cudzysłowu...Zapuściliśmy muzykę, podłączyłem mikro, chwilę pogadałem, trochę się pobujałem...nie tańczyłem - nie było z kim, niestety...Szkoda że nie wpadła taka jedna;/ Ale dobra, mniejsza o to...Na koniec dyskoteki pomogłem panu z matmy w zwinięciu szkolnego sprzętu, zadzwoniłem do siostry, wybłagałem ją, żeby po mnie przyjechała...Zwinęliśmy sprzęt, wyszedłem na dwór i czekałem, w między czasie Janek R. wypił mi moje 3 cytryny ^^ Pogadałem chwilę z nauczycielami... Po mniej, więcej 15. minutach przyjechała moja siostra, wsiadłem do samochodu i pojechałem do domu....ahhhh, a miało nie być o szkole, ale chyba moje życie kręci się wokół szkoły... Przynajmniej nie piszę o tym, jak mi minęły przedmioty ^^ Dobra, to tyle, nara.


Ejjjj, piszę coraz krótsze posty, to niedobrze...

środa, 20 października 2010

Nic już nie widać...

Ciemno za oknem...W zasadzie, to wszędzie jest ciemno, ledwo widzę klawiaturę, ale spokojnie...Dam radę...Jest 19:10... A ja myślę o czym mógłbym napisać, w końcu temat szkoły, to temat oklepany...Ale co mi tam, niech stracę...Dzisiaj w szkole miałem coś zrobić, ale tego nie zrobiłem, żałuję...Może innym razem się uda...Lekcje minęły normalnie...Na godzinie wychowawczej musiałem słuchać, jaka to moja klasa jest zła i tym podobnych zwierzeń...Ale cóż, widocznie tak już musi być, nie mogę mieć wpływu na wszystko...A co do tematu szkoły, mam wrażenie że ktoś mnie omija...To smutne, ale wydaje  mi się być prawdą...No dobrze...koniec zwierzeń...Dzisiaj i tak musiałem zostać w szkole dłużej, bo pisałem kartkówkę...O ocenę się nie martwię, byłem przygotowany...Idąc na autobus spotkałem znajomego...Powiedział mi kilka istotnych dla mnie informacji, ale mniejsza z tym, nieważne...
Wróciłem do domu, zjadłem obiad, odrobiłem lekcję, przeczytałem kilka stron
"Syzyfowych Prac" przeplatając to rozmową z Kasią i Bartkiem na FB...
Potem postanowiłem poćwiczyć nawijkę, wyciągnąłem tekst, odpaliłem bit, ale próby nie zrobiłem...Wolałem porozmyślać sobie o przeszłości, teraźniejszości...O tym, czy spotkam jeszcze ludzi, których poznałem w gimnazjum....Rozmyślanie przerwała mi siostra...Poprosiła, a raczej rozkazała mi, żebym dał jej skorzystać z komputera.... A teraz ? Chyba jest mi lżej, napisałem to, co uważałem za ważne, ale niektóre rzeczy wolałem pominąć...Pisząc tego posta natchnąłem się na ciekawy ranking najlepszych MC w USA...Trochę mnie śmieszy to, że Ludacris jest w pierwszej 10...Jest tylu świetnych raperów w podziemi, a ludzie wskazali jego w czołówce, pierwszy jest Eminem, ale to mnie nie dziwi, jest dobry...hmmmm...Co do tego, czy spotkam jeszcze ludzi z gimnazjum...myślę, że to dobry temat na nowy utwór...A co do utworów, to chyba zapiszę się do chóru szkolnego "Rivendell" ^^ Wiem, to całkiem zabawne...Ja i śpiewanie...Ale cóż, trzeba wszystkiego w życiu spróbować...A jeśli jest zabawnie, to chyba pora kończyć, żeby nie zepsuć nikomu humoru na koniec dnia...

Masz chwilkę ? Posłuchaj tego, daje do myślenia :
http://www.youtube.com/watch?v=2GLkAmW-rk8

wtorek, 19 października 2010

Po co mi tytuł ?! Liczy się treść...

W końcu doszło do tego, że postanowiłem pisać bloga. Dochodzi 23:00 , a ja ewidentnie nie mam co robić.
Co napisać na początek ? Myślę, że i tak nikt nie przeczyta tego co napiszę...chociaż w sumie, trzeba mieć nadzieję...;)
Mogę napisać co robiłem w szkole...więc...ekhem...Pierwsze dwie lekcje poszły lajtowo, na historii rozmawialiśmy o Drugiej Wojnie Światowej...Na religii oglądaliśmy występ z okazji Dnia Papieskiego...Chwila..Dostałem wiadomość od ciekawskiego, znowu ma problem...Dobra, jestem gotów ^^
Na trzeciej lekcji mieliśmy w-f...mieliśmy tylko teoretycznie oczywiście, bo postanowiliśmy zrobić próbę skeczu specjalnie dla Pani od języka niemieckiego ;) I tak minęły 3 lekcje w kolejnym dniu w gimnazjum...
muszę przerwać...znowu dostałem wiadomość....Spoko, przejdźmy dalej...Matematyka...ehhhh...O matematyce ciężko pisać, ale dzisiaj lekcja przebiegłą wyjątkowo miło, były układy równań...Na piątej lekcji mieliśmy polski, lekcja z wychowawcą...jeden wielki krzyk, chaos...wojna o to, czy otworzyć okno, czy zamknąć. Czasem dziwi mnie to, ze niektórzy doszli do 3 klasy gimnazjum...oooo teraz przerwa..w sumie nic się nie działo, nosiłem pewną panią, co nogę skręciła, na rękach ^^ Czas na lekcję niemieckiego...weszliśmy do klasy, uśmiechnięci, pewni energii, pomimo tego, że mieliśmy za sobą już pięć lekcji...Rozwiązaliśmy 2 teksty językowe, zapisaliśmy parę słów w zeszycie, zostało 7 minut do końca lekcji i nadszedł czas na nasz występ...Usiadłem na krześle, wziąłem kartkę w dłonie i zacząłem czytać. Jasiek stał obok i udawał mima, parodiował mój tekst, pokazując go...zadzwonił dzwonek, ale nie skończyliśmy skeczu, ku mojemu zdziwieniu wszyscy zostali w klasie i przyglądali się naszemu wystąpieniu...Skończyliśmy...Zaczęli bić brawo, pani z niemieckiego nam podziękowała...tak minęła mi lekcja niemieckiego....teraz Technika...ehhh..Szkoda gadać, jedna z nudniejszych lekcji we wtorki...To tyle ze szkoły. Wróciłem do domu, postanowiłem przepisać na komputerze tekst, który napisałem w nagłym przypływie weny, dzień wcześniej...Pooglądałem tv, posłuchałem muzyki...A teraz ? Piszę post, którego mało kto przeczyta do końca, o ile w ogóle zacznie go czytać...To by było na tyle...Idę spać, jutro trzeba wstać do szkoły...