czwartek, 18 listopada 2010

"Po co ja to wszystko robię ?"

Dochodzi 18:00 , siedzę przed komputerem z telefonem w ręku i piszę sms'y...
Jak jakiś pieprzony automat...Ostatnio, przy pisaniu kolejnego tekstu, na płytę,
którą mam zamiar w niedługim czasie nagrać, przyszło mi do głowy jedno, ważne pytanie
"Po co ja to wszystko robię ? Czy to ma w ogóle jakiś sens ?". Otóż ma.
Dzięki krzyczeniu do mikrofonu, otworzyłem się na ludzi...Normalnie jest mi ciężko, ale kiedy łapie za długopis i kawałek kartki, nie myślę o tym, co sobie o Mnie pomyślą... 
Po prostu szczerze mówię o swoich przeżyciach, problemach, o tym co doprowadza mnie do stanu euforii, ale też o tym, co wywołuje u mnie przygnębienie...Z resztą, skończę już ten temat...
Dzisiaj byłem na zawodach w kosza... Niestety nie poszło nam zbyt dobrze,
co prawda mieliśmy trzecie miejsce, ale wysoko przegraliśmy z Jelczem i Gim 2...
Czuję rozgoryczenie, ale niestety nic na to nie poradzę. Z resztą, na te zawody pojechaliśmy tylko po to, żeby 1 i 2 klasy nauczyły się ze sobą grać i w następnym roku rozetrzeć rywali w drobny pył
i pozamiatać z parkietu ; D Mam medal, trzecie miejsce to spore wyróżnienie, wiec się trochę cieszę ;) 
Jutro piątek. Dyskoteka?? Nie wiem czy pójdę...Nie mam jakiejś specjalnej motywacji, do tego, by to zrobić, ale kto wie... Ostatnio słucham mało rapu, jedyne co sprawdziłem to płyta Hi Fi Bandy, 
tak to na głośnikach, albo Happysad (np. teraz) , Farben Lehre i Strachy na Lachy... 
To dziwne, bo uważałem siebie za "ortodoksyjnego" truskula... 
Dzisiaj znowu mnie nie było na niemieckim, w poniedziałek będzie kartkówka, będę musiał się nauczyć, inaczej będzie lipa...Nigdy bym nie pomyślał, że będzie mi tak zależeć na ocenach, jak teraz....Ale cóż, może ludzie się zmieniają. Może...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz