Tak na koniec. Zmusza do rozważań...
piątek, 17 czerwca 2011
Hmmmm... Powróciwszy.
Post powinienem zacząć od przeprosin…hmmm… Tylko za co ? Za to, że długo mnie nie było… Może też za to, jaki jestem ? Pewnie tak. Niejedną osobę potrafię mocno zirytować. Ostatnimi czasy sporo się wydarzyło. Nazbierało się tego na tyle dużo, że postanowiłem znowu coś napisać. Może zacznę standardowo. Napiszę, co w szkole. W szkole dobrze. Średnia na koniec roku – 4.50… Cztery oceny Celujące na koniec, dwie dostateczne, kilka dobrych i bardzo dobrych. Jestem w pełni zadowolony z tego, co udało mi się osiągnąć w tym roku. Bo z poprzednim rokiem, dzieli je ogromna przepaść. Można powiedzieć, że przez ten czas zaliczyłem spory progres. Testy napisałem w miarę spoko. 32 pkt z matematyczno – przyrodniczego i po 36 pkt z niemieckiego i humanistycznego. To zadowalający wynik. Tym bardziej, że nie liczyłem na miazgę. Jeśli jestem przy temacie szkoły, to warto wspomnieć o tym, że jutro mam bal absolwentów. Mam nadzieję, że będę się dobrze bawił. Właśnie… Zabawa… Ostatnio często bywam na ogniskach… Fajnie jest posiedzieć ze znajomymi, porozmawiać o tym i owym. Niedługo ognisko u Kasi. Myślę, że będzie dobrze. 26 czerwca będę miał okazję pokazać swoje rapowe skillsy na festynie w Oławie. Nawet mam przyjemność poprowadzić tę imprezę. Jeśli chodzi o dziewczyny to jest dziwnie. Niby coś jest, niby tego nie ma. Rozmawiam z tą i tamtą, ale raczej nic więcej z tego nie wyniki. Może to i lepiej ? Dla nich na pewno. Wątpię, czy którakolwiek potrafiła by ze mną wytrzymać w jakimś poważniejszym związku. A może któraś z nich jest na tyle odważna ? Tylko niewiem, czy ja mam tyle odwagi, bo jak mawiał Smarki „Każda panna chce 300 smsów dziennie”… Niewiem czy tak potrafię… Niewiem, czy mój chudy portfel to wytrzyma… Wiadomo, fajnie jest kogoś mieć… Ale z drugiej strony… Obowiązki, wyrzeczenia na rzecz drugiej osoby… To chyba nie dla Mnie… Dochodzi północ, siedzę przy Podwórkowych Chuliganach… Czasem na głośniku przelecą Brudne Serca… Zebrało mi się na przemyślenia… A w głowie tylko „Młoda foka, fo- fo- foka, wszystkiego nie załatwi to, ze Ciebie kocham”… Dziwne, prawda ? Sorry mała, nam nie chodzi o freesbie… Dobra… Dziewczyny… Długo można rozmyślać. Ale po co to wszystko ? Takie myślenie i tak d niczego nie prowadzi. W sumie ostatnio zacząłem gadać z Kasią. Jaram się nawet ;D Hmmm… Więcej o moim „życiu” nie warto pisać. Może opowiem o muzyce ? Zacząłem pisać teksty i załatwiać bity do nowego projektu o bliżej nieznanej nazwie… jest koncepcja, ogólny zarys… Może coś z tego wyjdzie. Jutro na balu będą kabarety. Tym razem zagram moherową babcie. Fajnie. Ciekawe czy zapamiętam tekst. W razie czego załatwiam suflera. Przecież nie mogę odwalić lipy na koniec roku… Jeszcze mnie zapamiętają, nie tak, jak trzeba ;P O matko ! Chyba już za dużo napisałem. Kto to w ogóle przeczyta ? Aaaaa byłbym zapomniał. Ostatnio poznałem zaje*istego ziomka. Miodek. Lat 17. Spoko typ, razem nagrywamy. Może niedługo założymy skład. Pożyjemy zobaczymy. Dzisiaj w szkole spotkała mnie nieprzyjemna sytuacja. Jakieś ziomeczki malowali graffiti. Stwierdziłem przy wszystkich, że chłopaki nie dali rady i zrobili po prostu słabe…coś. Pani Katarzyna stwierdziła, że to nie na miejscu i powiedziała – „Jeżeli uważasz, że to jest słabe, to dlaczego nie zgłosiłeś się, żeby namalować coś lepszego… Nie powinieneś teraz mówić, ze to jest beznadziejne”. Odpowiedziałem spokojnie, że mam prawo do własnego zdania i nie zamierzam się przymilać, skoro uważam ,ze to co chłopaki namalowali jest słabe. Gdybym tylko został poinformowany o takiej inicjatywie namalowałbym coś. Wystarczyło dać info. To tak niewiele, a nie byłoby teraz niepotrzebnych starć. Bo przecież nie chcę na koniec roku kłócić się z nauczycielem, którego bardzo lubię. Rozumiem, nerwy przed balem i tak dalej, ale bez przesady… Dobra… Kończę… Za dużo już napisałem. Cześć. Wrzućmy na luz ;P
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz