piątek, 9 września 2011

Szkoły ciąg dalszy...

Jak już wspominałem w poprzednim poście, zaczęło się. Jak się okazało, całkiem dobrze. Dzisiaj zgarnąłem Piątkę z geografii i niemieckiego. W sumie to był pierwszy dzień, do którego musieliśmy być w jakimś tam stopniu przygotowani do nauki. Nie było źle. Serio. Mam nadzieję, że nauczyciele nie będą mieli do mnie jakichkolwiek uprzedzeń. Uważam, że zacząłem bardzo dobrze. Ktoś mi kiedyś mówił, że to ważne. Podzielam jego zdanie ;) Ogólnie podoba mi się chodzenie do szkoły we Wrocławiu. Dużo dziewczyn, po szkole mam spory luz, żadnej spiny, jeśli chodzi o autobusy itd. Jedyny minus jest taki, że muszę wstawać o 6:00, ponieważ o 6:40 mam autobus do Wrocławia. Wierzę, że uda mi się przejść te 4 lata nauki bez większych trudności. Jeśli chodzi o towarzystwo na lekcjach, to jest naprawdę w porządku. 28 ziomków w klasie. 3 koleżanki. Pomimo tego, że nie znamy się zbyt długo, to z większością osób mam luźne stosunki. Można z ludźmi pogadać po prostu (niekoniecznie na lekcjach ^^) Jutro wpadam z Tomkiem do Katowic, będą jakieś zawody w Dircie, przy okazji poznam pewnie parę osób. Dzisiaj po szkole miałem iść z Davidem na miasto… Nie chciało mi się, więc wbiłem w autobus… Potem przyszedł on i pojechaliśmy na chatę. Okazało się, że miały z nami iść jeszcze jakieś dwie dziewczyny… David mówił, że bardzo fajne… Szkoda, że nie poinformował mnie o tym przez telefon, wtedy znalazł bym chęci, żeby zostać we Wro… Kurde, telefon mi dzwoni… To Wołosz… Chce, żebym wyszedł na dwór… Jakaś bibka w karczmie jest. Wieś się bawi. Spoko akcja… Jestem za tym, żeby ludzie się integrowali. Mamy spoko sołtysa, więc takie akcje będą pewnie coraz częstsze. Dobra… Czas spadać na dwór… ;) Bless !

niedziela, 4 września 2011

"Przecież więcej znaczy... To co przemilczane..."


No i zaczęło się… Wstawanie rano na autobus, robienie kanapek do szkoły,  grzeczne odrabianie lekcji i chodzenie spać przed 23:00… Tak jest w teorii. Zatem, jak jest w praktyce ? Tak, że jadę do szkoły bez kanapek, kupuję żarcie na mieście, nie mam zadań domowych i chodzę spać po 24:00… Ale wyrobię się jeszcze, wierzę. Poza tym, założyłem sobie, że będę wzorowym uczniem i moja średnia ocen nie spadnie poniżej 4.0… Nauka jest dla mnie ważna, serio. Nie chcę potem skończyć bez pracy, studiów… Jutro mam bajtowe lekcje : biologia, 3h multimedia i niemiecki. Jest dobrze. Nie ma na co narzekać, przecież zawsze może być gorzej. W szkole mamy system punktowy… To mnie trochę przeraża… W gimnazjum zawsze mogłem się wykaraskać, jeśli się zapomniałem na lekcji, teraz nie będzie tak łatwo, będę musiał się pilnować ;) Z resztą, od klasy 1 i 2 gim trochę minęło. Ostatnio byłem bardziej grzeczny, przykładałem większą wagę do nauki. W Technikum nie zamierzam się zmieniać. Jest dobrze tak, jak jest. Pierwszy dzień w szkole minął bardzo fajnie. Była akademia, poznałem swoją klasę. Wychowawczyni to przyjemna kobieta. W piątek miałem najgorsze lekcje w tygodniu, ale dzięki temu, że mamy krótkie przerwy(tylko jedna 10 min i jedna 15, reszta po 5 min,.), dzień minął wyjątkowo miło i szybko. Tak się składa, że po 7 lekcji nie musiałem czekać długo na autobus… Około godziny 15:30 byłem już w domu. Zadań domowych na razie nie mamy, pomijając język polski… Musimy powtórzyć pojęcia z teorii literatury, pewnie będzie jakaś kartkówka albo sprawdzian…  Nie ma się czego bać, takie rzeczy były w 1 gim, więc jest luz… Aaaa ! Możliwe, że będę pisał artykuły do gazetki szkolnej ZSTiE… Mam nadzieję, ze to wypali. Dodatkowe punkty mi się przydadzą. Zachowanie wzorowe samo się nie zrobi ;) Zmieniłem trochę plany, co do nagrywania następnej solówki… Odkładam ją na bok, na rzecz nowego projektu z producentem JRXem i raperem Miodkiem. Dobre truskulowe podkłady, które wysmażył JRX, to jakaś magia. Mam nadzieję, że w połączeniu z naszymi nawijkami wyjdzie dobry materiał ;) 9 kawałków… Już nie mogę się doczekać :D W sumie, to nie mam co robić… Trochę pogadałem z Kasią… Wydaje mi się, że jej przeszkadzałem… Teraz słucham muzyki, Pezet, bonson… Czasem Podwórkowi przelecą…Łona… i tak się kręci to wszystko… Kręci się wokół muzyki. Mnie to nie przeszkadza. Gdyby nie muzyka, to moje zycie byłoby nad wyraz nudne… To by było na tyle. Cześć.